(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura
Przedstawcie się może na początek naszym czytelnikom.
Wojtek Cecherz: Wojtek Cecherz, pochodzę z Sosnowca, jestem aktorem, od prawie ośmiu lat mieszkam z moją żoną i córką w Amsterdamie.
Karolina Sokołowska: Nazywam się Karolina Sokołowska, rocznik 1983. Wychowałam się w Katowicach, studia ukończyłam w Krakowie. Jestem muzykiem, aktorką, reżyserką, dramaturgiem, performerka i menedżerką w jednej z restauracji w Amsterdamie, gdzie mieszkam od sześciu lat.
O czym jest wasza sztuka?
K: Pomysł narodził się podczas długich spacerów po Amsterdamie. Gadaliśmy z Wojtkiem o tym, że super byłoby zrobić coś razem. Szukaliśmy wspólnego tematu, czegoś co by nas pociągało, czegoś istotnego.
Postanowiliśmy napisać własny tekst i tej podstawie zbudować krótki 60-minutowy spektakl.6:10 do Eindhoven to spektakl o decyzji, która zmienia wszystko, wywraca życie do góry nogami. O tym, że emigracja jest trudnym wyborem, który rozdziera człowieka na dwie połowy. Ale też o codzienności w Holandii, o mnie i o Wojtku oczywiście.
W: Jest też o tym, że decyzja wyjazdu zmienia twoje życie. Chociaż może tego się nie dostrzega, to tak naprawdę wywraca je do góry nogami pod każdym względem.
Czemu wybraliście akurat temat emigracji?
K: Bo to jest nasz temat, my jesteśmy emigrantami. Trzeba robić sztukę o tym na czym się człowiek zna i o czym chce się koniecznie opowiedzieć. Ja znam się na emigracji.
W: Kiedy spotykaliśmy sie z Karoliną wszystkie nasze rozmowy kończyly się na naszej codzienności, też na opowiadaniu swojej historii. Zresztą to chyba jest cechą życia na emigracji, że jak poznajesz kogoś nowego, najpierw wyrzucacie z siebie całą swoje życie w skrócie, żeby się określić, przedstawić drugiemu człowiekowi. Wtedy pomyśleliśmy, że od tego musimy zacząć, że chcemy opowiedzieć o naszym życiu.
Jesteśmy przyjezdnymi, emigrantami. Amsterdam jest miastem, w którym mieszka wiele takich ludzi jak my. Żyjemy w Holandii, z Holendrami i myślę, że dla holenderskiej publiczności interesujące jest to jak my się tu czujemy, jak odbieramy Holendrów odrzucając sterotypy z każdej strony.
Czy to jest sztuka glównie dla Polakow?
W: Myślę, że nie. Większość z nas znajduje się w swoim życiu w sytuacji, kiedy zmienia miejsce zamieszkania, pracy, szkołę. W tych sytuacjach towarzyszą też podobne uczucia jak wtedy kiedy zmieniasz kraj zamieszkania, choć na pewno na dużo mniejszą skalę. Emigracja to sytuacja ekstremalna J
K: Nie! To jest sztuka uniwersalna, pomijając język, który jest mniej uniwersalny, ale są napisy po niderlandzku w tłumaczeniu zaprzyjaźnionego z nami tłumacza literatury Gijsa Franssena.
Czy trudno jest kontynuować karierę aktorską w Holandii?
K: Tak! Mam dziecko, mieszkamy sami, muszę pracować, zarabiać pieniądze, pilnować stabilizacji, która jest mi bardzo droga. Teatr traktuję jako hobby, choć to mój zawód, ale w Holandii ma małe zastosowanie.
W: Trudno, aktorstwo, bo to jest zawód ściśle związany z językiem i przez to na pewno nie możemy zaprezentować wszystkich swoich możliwości. Ale pracujemy nad tym J
Co oznacza dla was udzial w festiwalu Fringe?
K: To szansa na dotarcie do szerszej widowni. Szansa na spotkanie z ludźmi teatru. Fajna przygoda.
W: Tak cieszymy się bardzo na to wszystko o czym Karolina powiedziała. Zapraszamy na spektakle oraz na Uitmarkt w Amsterdamie, 26 sierpnia – Karolina będzie nas tam reprezentować w specjalnym programie Fringe Sneak Preview.
A jak wygląda wasza praca nad spektaklem i czy macie już pomysły na kolejne przestawienia?
W: Każdy projekt to duże wyzwanie zarówno artystyczne jak i biznesowe, dlatego każda sztuka zabiera dużo czasu i zaangażowania. Teraz skupiamy się na jak najlepszym wykonaniu tej sztuki na festiwalu Fringe. Musimy dotrzeć do publiczności, bo nie jesteśmy jedyną grupą teatralną grającą we wrześniu w Amsterdamie. Konkurujemy z ok. 70 przedstawieniami w czasie festiwalu. Dlatego też wystartowaliśmy z kampanią crowdfundingową, by móc stanąć na wysokości zadania i wyprodukować naprawdę dobry technicznie i artystycznie spektakl. Stąd nasz apel do czytelników Mojej Holandii o wsparcie naszej kampanii crowdfundingowej, którą przygotowujemy na holenderskim portalu pomagającym artystom Voordekunst.nl.
Jeśli chodzi o plany na przyszłość to szukamy nadal inspiracji, a w międzyczasie przygotowujemy i weźmiemy udział w projekcie poświęconym Zbigniewowi Herbertowi, który zaprezentujemy w Polskiej Ambasadzie w Hadze z okazji obchodzonego w Polsce Roku poety. Ten wieczór produkuje Marta Bujnowicz-Widerska, z którą przez ostatnie lata tworzyłem Fundacje Medea.
K: Ja też czekam na jakiś pomysł, który musi się jeszcze we mnie urodzić. Na pewno 6:10 do Eindhoven to nie jest moje ostatnie słowo.
Z Wojtkiem i Karoliną, rozmawiała Iwona Guść, przedstawicielka Literatury i zarazem producentka sztuki.
Autorzy sztuki są profesjonalnymi artystami sceny, z doświadczeniem aktorskim i reżyserskim zdobytym głównie w Polsce. Od kilku lat mieszkają w Amsterdamie. Mają tu swoje rodziny, pracują, żyją i od czasu do czasu w wolnej chwili robią teatr – bo to jest ich pasja i zawód. Są artystami niezrzeszonymi, nie mają etatu w żadnej kulturalnej instytucji. By móc wyprodukować spektakl 6:10 do Eindhoven na odpowiednim poziomie i mieć szanse w konkursie festiwalu, zdecydowali się po raz pierwszy w życiu na kampanię crowdfundingową. Kampania jest prowadzona przez holenderska fundację Voordekunst, zajmującą się projektami artystycznymi. Zachęcamy każdego komu poruszana w tej sztuce tematyka jest bliska. Poza tym warto wspierać polski język i polską sztukę też tu zagranicą. Zebrane fundusze zostaną wykorzystane na techniczną stronę produkcji spektaklu oraz na jego promocje. Akcja trwa do 1 września! Zachęcamy do wsparcia.
https://www.voordekunst.nl/projecten/7550-polish-play-at-amsterdam-fringe-festival
Gratuluję pomysłu. Fantastyczni ludzie, którzy przybliżą sztukę zwyczajnemu przechodniowi. Warto pomagać ludziom, którym się chce jeszcze coś więcej zrobić dla innych.
Serdeczności zasyłam