Literatura niderlandzka

(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura

„Kwarantanna” Wytske Versteeg – recenzja

„Choroba nadeszła wtedy, gdy już nikt się jej nie spodziewał. Pierwszy przypadek nie został wychwycony lub namierzono go o wiele za późno.[…] Oczywiście już wcześniej dochodziły nas o tym słuchy, ale wyłącznie jako o czymś, co rozgrywa się daleko stąd. Nie można było nazwać newsem doniesień, że choroba się rozprzestrzenia, że powoli przekracza granice krajów, które wiecznie borykają się z jakimiś problemami. Co wieczór oglądaliśmy obrazy tych rejonów, z coraz większym zakolorowanym kawałkiem mapy. […] Choroba wciąż była obecna jedynie na innym kontynencie, aż nagle to się zmieniło. Dopiero wtedy wybuchła panika.” Zaraza, która przyszła z innego kontynentu sprawiła, że zamknięte zostały granice, kraj znalazł się w kwarantannie, której esencją było to, że reszta świata za pośrednictwem latających nad opustoszałymi miastami dronów zapewniała, że pamięta o dotkniętych chorobą, a w rzeczywistości mówiła: „Radźcie sobie sami”. Wprowadzono nakaz noszenia maseczek i zakaz uścisku dłoni, obejmowania się i całowania. Odradzano korzystanie ze środków transportu publicznego, dopóki jeszcze działały.

Po wybuchu paniki i rosnącej liczbie ofiar zarazy przenoszonej przez miłość, czyli dotyk, pozostały splądrowane sklepy, puste domy i wymarłe ulice. Nastała „absolutna nieobecność dźwięku”, która zastąpiła początkowe wycie karetek. Słychać było jedynie triumfalne odgłosy ptaków, „które dzięki zniknięciu człowieka odkryły nową radość życia”.

To w takiej sytuacji czytelnik poznaje głównego bohatera i narratora książki – Tomasa Augustusa, mizantropa i mizogina, jednego z niewielu ludzi, którzy jeszcze pozostali. Tomas snuje wspomnienia o swoim życiu, w którym bez przerwy udawał kogoś, kim nie jest: o dzieciństwie bez ojca, który uciekł z kochanką, o znienawidzonej i pogardzanej przez siebie żonie Leanne, o swojej praktyce chirurga plastycznego, którą prowadził bez odpowiednich kwalifikacji w klinice przejętej od swojego teścia, bogatego sąsiada z naprzeciwko – rosyjskiego mafioso – u którego zatrudniła się jako pomoc domowa jego opuszczona przez męża matka. I o Marii, studentce, pierwszej osobie, do której żywił prawdziwe uczucie. To z nią chciał żyć naprawdę, nie jako impostor, mistyfikator, oszust. Dla niej był gotowy na bardzo wiele, zorganizował nawet piknik, choć nie cierpiał „łona natury, robactwa w trawie, drzew, które gotowe są zrzucić […] na głowę gałąź, kompulsywnie srających ptaków”. Ale Maria odeszła, jak wszyscy inni, a Tomas został skazany na samego siebie i towarzystwo równie samotnej jak on przypadkowo napotkanej cuchnącej staruszki z demencją.

Podczas swojego słodko-gorzkiego monologu Tomas przechodzi metamorfozę i zmienia się w czującego człowieka. Talent Versteeg polega na tym, że udaje jej się zamienić pustą, cyniczną osobę w intrygującą postać i sprawić, że czytelnik żywi współczucie dla potwora, jakim jest Tomas. Monolog wewnętrzny bohatera nie jest pozbawiony humoru i wielu trafnych obserwacji dotyczących natury człowieka, uzmysławiających nam między innymi to, „jak cienką warstwą lakieru pokryta jest cywilizacja i z jak ogromną przyjemnością się z niej otrząsamy, jeden przez drugiego zabijając się w zaciekłej próbie zdobycia ostatniej puszki czerwonej fasoli”.

Ciekawostką jest to, że książka Wytske Versteeg ukazała się w 2015 roku, a w obecnej sytuacji jedynie zyskała na aktualności. Po polsku „Kwarantannę” opublikowało w 2021 roku Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego w lekkim i doskonale oddającym styl Versteeg przekładzie Jadwigi Jędryas.

Iwona Mączka

INFORMACJE O KSIĄŻCE

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.