Literatura niderlandzka

(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura

P jak… Gustaaf Peek. A także jak penis, porno, powieść i jeszcze parę innych rzeczy.

Godin, held. Bogini, bohater. Gustaaf Peek wiele obiecuje samym tytułem swojej czwartej powieści, wydanej w 2014 roku. A co daje czytelnikowi? Potężną dawkę seksu – od literackich opisów po dialogi rodem z porno – i gorzką historię miłosną.

W chwili, gdy rozpoczniesz lekturę Godin, held, dwoje głównych bohaterów powieści nie będzie już żyło. Peek rozpoczyna bowiem swoją historię od sceny pogrzebu Tessy. Dopiero potem poznajemy ostatnie lata jej życia, los Mariusa i moment pierwszego spotkania tej pary. Odwrócona chronologia jest nie tylko literacką sztuczką, ale zmusza czytelnika do ponownej interpretacji zdarzeń, które poznał, ale których znaczenia nie mógł zrozumieć, nie znając kontekstu. Jednocześnie Peek gra z naszymi oczekiwaniami  – kto najpierw pozna koniec, nie będzie już dopatrywać się happy endu w spotkaniu dwojga nastolatków.

download

Bo happy endu tu nie ma. Godin, held jest opowieścią o pisarce i reporterze, którzy, nie mogąc być razem, spotykają się potajemnie w hotelowych pokojach. Inne postacie – mąż, oficjalna partnerka, przyjaciele – służą tu za tło dla tej miłości niemożliwej, a jednocześnie bardzo konkretnej, bo pokazywanej poprzez kolejne fontanny spermy i innych płynów. Marius marzy o tym, żeby mieć z Tessą dziecko, i czeka na jej telefon. Tessa łączy życie domowe z potajemnymi spotkaniami ze swoim kochankiem. Opisując relację tych dwojga, Peek pełnymi garściami czerpie ze stereotypu miłości romantycznej. Jednocześnie pokazuje jednak, że pożądanie karmi się niedostępnością obiektu. Innymi słowy, kradzione godziny w coraz to nowych hotelach są siłą napędową coraz to kolejnych orgazmów, a samotność i niemożność całkowitego spełnienia są nieodłącznym elementem tej układanki.

No, dobrze. To teraz czas na wyznanie. Powieść Peeka zupełnie do mnie nie przemówiła – usprawiedliwiam to własnym brakiem wiary w miłość romantyczną, trawiącą wiecznym ogniem lędźwie bogini i bohatera, i usprawiedliwiającą krzywdzenie innych . Jakoś bliżej mi do innych rozwiązań (choć zdaję sobie sprawę, że wielu opowieść Peeka może poruszyć – dowodem liczne pochwalne recenzje i nominacja do nagrody Libris). Dlaczego więc zdecydowałam się napisać o tej książce? Bo kazała mi się zatrzymać i zastanowić. Bo miałam ochotę dyskutować z bohaterami. Bo stanowiłaby wspaniałe wyzwanie dla tłumacza chcącego poćwiczyć się w polszczyźnie miłosnej, erotycznej i pornograficznej. Bo, nie owijajmy w bawełnę, Peek wie, o czym pisze, i choćby dlatego – mimo chłodnego stosunku do jego opowieści – poszczególne sceny czytało mi się… hm… bosko.

Część piętnasta: O jak… Thomas Olde Heuvelt

Skąd się wziął alfabet subiektywny? Klik!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Informacja

This entry was posted on 15/04/2016 by in O książkach and tagged , , , , .
%d blogerów lubi to: