Literatura niderlandzka

(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura

Wywiad z Piotrem Ibrahimem Kalwasem

5ebfb4c1-9c1a-4438-be1e-0a951e00391f_900x

Piotr Ibrahim Kalwas fot. Piotr Zieliński

Piotr Ibrahim Kalwas był gościem tegorocznej edycji Writers Unlimited tj. międzynarodowego festiwalu literackiego w Hadze. Fundacja Stichting Literatura skorzystała z okazji i przeprowadziła wywiad z pisarzem. Wywiad publikujemy też po niderlandzku na naszej stronie http://www.poolseliteratuur.nl

Stichting Literatura: Kim jesteś, czy możesz nam coś o sobie opowiedzieć?

Jestem polskim pisarzem i reportażystą, podróżnikiem, muzułmaninem z wyboru, mieszkającym aktualnie w trzech krajach – Egipcie, Malcie i w Polsce. Napisałem jak dotychczas osiem książek, przede wszystkim będących relacjami z moich podróży po Afryce i Azji. To nie tylko relacje o życiu w Erytrei, Ghanie czy Bombaju, to także moje refleksje filozoficzne, polityczne i poetyckie. Ostatnia moja książka „Egipt Haram Halal” – zbiór reportaży i wywiadów, poświęcona jest w całości analizie egipskiego i arabskiego islamu oraz konfliktu pomiędzy islamskim tradycjonalizmem a zachodnim modernizmem. Oprócz książek piszę także reportaże, analizy i eseje dla polskich mediów, przede wszystkim o islamie.

Którzy pisarze są dla Ciebie inspiracją?

Jest ich legion. Od dziecka czytam, rodzice wychowali mnie w kulcie czytania, książki są dla mnie niezbędne jak powietrze. Ale gdybym miał wymienić kilku, tych naprawdę najważniejszych, to byliby to Juliusz Verne, Witold Gombrowicz, Isaac Singer, Alejo Carpentier, Hermann Hesse, Franz Kafka, William Shakespeare, Julio Cortazar i Joe Strummer. Ten ostatni to śpiewający poeta, ale przecież nie zawsze trzeba pisać, czasem można to samo zaśpiewać.

Czy łatwiej Ci pisać o innych kulturach niż o Polsce?

O innych kulturach. Ja zawsze chciałem być „gdzie indziej”, uciekałem od Polski w przenośni i dosłownie, dystansowałem się do niej, to zapewne wynika z jakiejś występnej do niej miłości. Nawet teraz, jak gdzieś jestem, to od razu chcę być gdzie indziej. O Polsce więc najlepiej mi się pisze poza Polską, ale generalnie rzadko o niej piszę. Spojrzenie z daleka jest czymś co bardzo lubię. To jakaś tęsknota, głód czegoś, marzenie. Nie wiem ciągle o czym.

Co cię zachwyciło w Egipcie?

Namiętność tam panująca. Dziwna, niewytłumaczalna, trudna do opisania namiętna, nasycona witalizmem, pasja życia. Piękna i okrutna zarazem. Przyciągająca i odpychająca, oszałamiająca i obrzydliwa. Szaleństwo religijne, w którym miłość nieustannie miesza się z nienawiścią, a nadzieja ze strachem. Egipska powalająca gościnność i zabójczy irracjonalizm. Kocham i przeklinam Egipt każdego dnia.

Co Cię skłoniło do przyjęcia islamu? Co Cię najbardziej zdumiało w
islamie?

Nie wiem. Naprawdę, to nie jest próba wykręcenia się od odpowiedzi, po prostu nie pamiętam dlaczego stałem się muzułmaninem 16 lat temu. Jakiś impuls. Przeszedłem długa drogę od konserwatyzmu islamskiego do jednoosobowego Bractwa Wolnego Ducha, którego jestem jedynym członkiem i założycielem. Nie należę do nikogo i niczego, chociaż przychylnym okiem patrzę na sufizm. Jednak nie jestem sufim i nie będę, mój islam jest prywatny, tylko mój, z Bogiem się kłócę, czasem Go wielbię, czasem wyzywam od najgorszych. Czuję że On to lubi. Znowu ta występna miłość.

Co stanowi jądro Twojej krytyki islamu?

Głupota wielu muzułmanów. Archaiczna ciemnota, pogarda dla kobiet, powalające magiczne irracjonalne myślenie, pretensje do całego świata za swoją biedę umysłową i materialną, chorobliwy antysemityzm, prawie kompletny upadek myśli naukowej, twórczej, zupełny brak samokrytyki, obsesja na punkcie świętości swojej religii, straszna nietolerancja dla inności. Boleję nad tym, bo to moja religia. Krytykuję z miłości. Tak, tak, występnej.

Jakie są stosunki religia państwo w Egipcie?

Zależy co rozumiemy pod terminem „religia”. W Egipcie są ortodoksi salaficcy, krwiożerczy dżihadyści, łagodni jak baranki sufi, a przede wszystkim zwykli muzułmanie i chrześcijańscy Koptowie. Państwo zaś teoretycznie jest świeckie i mieni się republiką, ale tak naprawdę świeckość praktycznie tam nie istnieje, tak samo jak i idee republikańskie. To religijne, autorytarne i tradycjonalistyczne społeczeństwo w każdym wymiarze społecznym. Państwo kontroluje islam, żeby ten się nie zradykalizował za bardzo. Przy okazji kontroluje też wszystko i wszystkich, niszcząc skutecznie każdą większą inicjatywę demokratyczną wśród ludzi. Meczety zaś, albo państwa się boją i karnie chyla głowę przed nim, albo preciwko niemu spiskują, marząc o nowym kalifacie. Religie w swojej mainstreamowej wersji są przekleństwem świata od zarania, wszystkie. Błogosławieni niech będą heretycy i odszczepieńcy, albowiem to dla nich należeć będzie królestwo niebieskie. Jeżeli takowe istnieje.

Jaka jest sytuacja dziennikarzy w Egipcie i rola mediów? Co z
wolnością słowa?

Podobna jak była w Polsce w czasach komunizmu, bardzo zła, a właściwie dużo gorsza. Kto krytykuje rząd, może źle skończyć i często tak właśnie kończy. Wolność słowa w rozumieniu europejskim nie istnieje. Istnieje za to bardzo dużo niezależnych portali internetowych, blogów, fundacji, klubów, gdzie ludzie, zazwyczaj młodzi, praktykują wolność wypowiedzi. Tak zwana Arabska Wiosna nie dała wolności słowa Arabom, ale dała nadzieję i rozbudziła wiele inicjatyw demokratycznych.

Dlaczego wybrałeś na miejsce zamieszkania akurat Aleksandrię?

Wybór był pomiędzy Aleksandrią i Kairem. Wiatr śródziemnomorski zwyciężył kairski smog.

Czy Egipcjanie czytają Twoje teksty? Jeśli tak, w jaki sposób
reagują?

Na szczęście nie czytają. Wszystko publikuję w Polsce po polsku. Gdyby czytali, czytałyby też władze i już bym nie mieszkał w Egipcie. To tak a propos poprzedniego pytania o wolność słowa nad Nilem.

Jak się czujesz jako muzułmanin w Polsce?

Oprócz regularnego wyzywania mnie w internecie w komentarzach pod moimi artykułami, nie spotkałem się raczej z innymi przejawami niechęci. Jak dobrze piszę o islamie, to czasem katolicka prawica przysra mi coś o islamofilii. Jak krytykuję islam, wtedy piętnują mnie ludzie z lewicy, zazwyczaj ateiści. Z muzułmanami polskimi jest generalnie ok, czasem mówią, ze chyba jednak jestem Żyd, pracownik Mosadu albo heretyk, ale to w sumie rzadko się zdarza.

Czy możesz opowiedzieć nam coś o swoich wcześniejszych podróżach I
książkach?

Objechałem w poprzednich latach zachodnią Afrykę. No, tak z plecakiem pełnym tabletek na malarię i biegunkę. Opisałem te podróże w książce „Salam”, która jest także moją autobiografią. Potem spędziłem kilka tygodni w Erytrei, szukając śladów mojej książeczki z dzieciństwa i znalazłem je. Jako dziecko dostałem od dziadka książkę mało znanego czeskiego pisarza Mirko Paška „Poławiacze pereł”. Jej akcja dzieje się na terenie dzisiejszej Erytrei w pierwszych latach XX w. Podróżnicza książka dla młodzieży. Wyryła się ona jednak tak mocno w mojej świadomości, naznaczyła marzeniami całe moje dzieciństwo, że 12 lat temu poleciałem do Erytrei pragnąc odszukać te wszystkie miejsca opisywane przez czeskiego pisarza. W znacznej części to się udało i efektem tego była napisana przeze mnie książka „Czas”, nominowana nawet do nagrody NIKE. Potem wyjechałem na Bliski wschód, do Syrii, Libanu, a zaraz potem odbyłem dwie wyprawy do Indii. Efektem tych podróży były książki „Drzwi” i „Rasa Mystica”. W pierwszej z nich daję tez wyraz mojej fascynacji Witoldem Gombrowiczem, którego wepchnąłem na bazar w Damaszku i z którym kręciłem się wokół świętego kamienia w Mekce. „Rasa Mystica” prawie w całości poświęcona jest Indiom i moim ich kompletnemu niezrozumieniu. Zagubienie w Indiach było dla mnie kolosalnym doświadczeniem. Od dziewięciu lat mieszkam m. in. w Aleksandrii, gdzie napisałem „Dom”, książkę poświęconą temu miastu i moim snom. Inspiracją do jej napisania, oprócz samej Aleksandrii, była postać enigmatycznego żydowskiego poety, kabalisty i surrealisty Edmonda Jabesa oraz francuskiego tradycjonalisty Rene Guenona. Potem, w ramach odreagowania na egipskie rewolucje, napisałem „Tarikę” – zbiór opowiadań o magii, narkotykach,, dzieciństwie, Maroku, Gombrowiczu i muzyce.

Potem, ciągle w Aleksandrii, napisałem moją najbardziej intymną książkę, będącą podróżą w głąb siebie, zainspirowaną Boschem, Bractwem Wolnego Ducha, surrealizmem, kabałą i hard-corowym sufizmem, powieść „Międzyrzecz” (to gra słów: Międzyrzecz jako taki, to wieś leżąca aktualnie na Ukrainie, miejsce działalności XVIII-wiecznego kabalisty Dow Bera, a także rzecz znajdująca się między innymi rzeczami czyli międzyrzecz). W 2015 ukazała się moja książka „Egipt Haram Halal” czysty non-fiction, będąca m. in. zbiorem reportaży o Egipcie publikowanymi wcześniej w Gazecie Wyborczej. Książka nominowana była do Nagrody NIKE. Kilka miesięcy temu skończyłem swoją dziewiątą książkę, tym razem napisaną do spółki z Jakubem Winiarskim, mieszkającym w Dubaju polskim pisarzem i krytykiem literackim. To rozmowa-rzeka przede wszystkim o islamie, ale także o konflikcie nowoczesności z tradycjonalizmem, rozumu z magią, racjonalizmu z irracjonalizmem. Rozmawiają muzułmanin-heretyk czyli ja i ateista, czyli Jakub. Mamy trudności z wydaniem tej książki ze względu na jej niepoprawność polityczną i kontrowersyjne poglądy przede wszystkim na temat islamu, ale także chrześcijaństwa. Wydawca jednak powoli się jawi na horyzoncie i liczymy, że książka ukaże się niebawem. To jak na razie tyle, jeśli chodzi o moją twórczość.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów na rynku wydawniczym w Polsce i poza Polską.

Redakcja: Małgorzata en Paul Diederen, Iwona Guść

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Information

This entry was posted on 28/01/2017 by in Literatura PL w NL, Sylwetki and tagged , , , , .