(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura
„Książka właściwie nieporównywalna z niczym innym we współczesnej literaturze niderlandzkiej” – napisał dziennikarz czasopisma Ons Erfdeel o książce-reportażu Lelystad pióra Jorisa van Casterena. Pochodzący ze „sztucznego miasta” Lelystad autor odwiedził również polską Nową Hutę. Ta część Krakowa podobnie jak Lelystad nie cieszy się wśród mieszkańców najlepszą opinią – mówiąc delikatnie. Co holenderski pisarz zobaczył w Nowej Hucie – miejscu, o którym już 57 lat temu z troską i w szokujący sposób pisał także polski gigant reportażu, Ryszard Kapuściński?
Własne doświadczenia van Casterena z Lelystad pchnęły go do odwiedzenia innych new towns, miast narodzonych nie w wyniku spontanicznych, wielopokoleniowych procesów, ale w gabinetach planistów i architektów, chcących na siłę uszczęśliwić przyszłych mieszkańców.
Joris van Casteren, foto: Ad Nuis, zdjęcie ze strony “facebookowej” pisarza
Van Casteren wyruszył w podróż po Europie. Dzięki wsparciu holenderskiej fundacji Stimulerings fonds voor Architectuur oraz międzynarodowemu instytutowi International New Town Institute (INTI) odwiedził m.in. angielskie Stevenage, duńskie Albertslund, berlińską dzielnicę Gropiusstadt, francuskie Le Mirail w Tuluzie, dzielnice Sztokholmu Tensta i Rinkeby oraz szkockie miasto Cumbernauld. Na jego szlaku znalazł się także polski przystanek: krakowska Nowa Huta.
Van Casteren (trochę) jak Kapuściński
Van Casteren, porównywany nieco na wyrost przez niektórych z Kapuścińskim, trafił do miasta, będącego bohaterem jednego z pierwszych reportaży polskiego Dziennikarza Stulecia. W 1955 roku w Sztandarze Młodych ukazał się tekst młodego ambitnego reportera Ryszarda Kapuścińskiego zatytułowany To też jest prawda o Nowej Hucie. Tekst nie spodobał się ówczesnym władzom i Kapuściński miał problemy z cenzurą.
Nowa Huta, podobnie jak powstałe kilkanaście lat później Lelystad, miało być przecież sukcesem. W tym przypadku: sukcesem polskich komunistów, którym udało się zbudować od podstaw nowe, robotnicze miasto. W swym reportażu Kapuściński pokazywał, że prawda jest zupełnie inna: Nowa Huta już u zarania jej współczesnych dziejów nie była rajem na ziemi. Podobny obraz tej dzielnicy Krakowa wyłania się z poświęconemu Nowej Hucie „Poematu dla dorosłych” Adama Ważyka. Dwóch utalentowanych ludzi pióra, wierzących jeszcze w ideały komunizmu, młody dziennikarz Kapuściński i ceniony poeta Ważyk, już wówczas nie mieli wątpliwości: źle się dzieje w Nowej Hucie.
Tutaj zamieszczam moje tłumaczenie współczesnego reportażu o Nowej Hucie pióra Van Casterena. Niderlandzki, oryginalny tekst ukazał się w lipcu 2010 roku w czasopiśmie Hollands Diep i dostępny jest tutaj – Het mirakel van Nowa Huta. A tu znajdziemy dwa inne teksty, poświęcone temu miejscu: reportaż Kapuścińskiego To też jest prawda o Nowej Hucie (1955) oraz wiersz Adama Ważyka Poemat dla dorosłych (1955). Tutaj znajdziemy fragmenty książki van Casterena Lelystad (2008), poświęconej Lelystad – holenderskiej Nowej Hucie.
Dwa miasta, dwa kraje, trzech autorów i dwie perspektywy czasowe – oto podwójny portret Nowej Huty i Lelystad, „nowych miast”, które powstały mniej więcej w tym samym czasie i miały być architektonicznym i urbanistycznym rajem na ziemi. Rzeczywistość okazała się inna.
[Pełna wersja tekstu ukazała się wcześniej w tygodniku Niedziela.nl]