(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura
Sprawozdanie jury konkursu translatorskiego zorganizowanego przez Ambasadę RP w Hadze oraz fundację Stichting Literatura. Rozdanie nagród odbyło się w trakcie festiwalu literackiego Writers Unlimited 2015 w Hadze.
W skład jury wchodziły następujące osoby: Kris Van Heuckelom, profesor literatury polskiej na Uniwersytecie w Lowanium, Ad van Rijsewijk, tłumacz literacki z języka polskiego i Eric Metz, slawista i translatolog na Uniwersytecie Amsterdamskim.
Od lewej: Małgorzata Woźniak-Diederen (fundacja Stichting Literatura), Gijs Franssen (zwycięzca), Maja Porczyńska (3.), Tomasz Berliński (2.), Natalia Zweekhorst i Piotr Perczyński (Polska Ambasada w Hadze), Witold Szabłowski, Kris Van Heuckelom en Eric Metz (członkowie jury) – festiwal Writers Unlimited Winternachten (foto Serge Ligtenberg, © Serge Ligtenberg/Writers Unlimited 2015)
SPRAWOZDANIE JURY (tłum. z języka niderlandzkiego – Anna Gregorowicz, tekst w języku niderlandzkim TUTAJ):
„Drogi Panie Witoldzie Szabłowski,
Szanowny Panie Amabasadorze,
Drodzy tłumacze,
Szanowni Państwo,
Polska to kraj poetów, nawet największy poeta turecki jest trochę Polakiem. W swoim fascynującym reportażu literackim o Nazymie Hikmecie, Witold Szabłowski ożywia historię rodzinną i burzliwą biografię tego polskiego Turka. Uczestnicy konkursu tłumaczenia, zorganizowanego przez Fundację Literatura we współpracy z Ambasadą Reczypospolitej Polskiej dostali do rąk tekst, który na pierwszy rzut oka jest przejrzysty i tym samym możliwy do tłumaczenia. Jak to często z tłumaczeniami bywa, chodzi tu raczej o zwodniczą łatwość. Składnia niektórych zdań nie poddaje się tak łatwo przekształceniu na język niderlandzki, a oddanie ironii pobrzmiewającej w tekście źródłowym i rozpoznanie jej, nie jest łatwym zadaniem nawet dla doświadczonego tłumacza.
Poza tym z tekstu wyłaniają się też realia różnych kultur: na pierwszym miejscu tureckie, ale także polskie i rosyjskie. Jak na przykład przetłumaczysz czarczaf, tureckie słowo, które znalazło się w polskich słownikach, ale w języku niderlandzkim jest nieznane? Słownik języka polskiego PWN opisuje je jako “ zasłona na twarz, noszona przez kobiety muzułmańskie”. Jeden tłumacz wybierze bardziej ogólne “hoofddoek” czy “sluier”, inny “chador”, “nikab” czy “boerka” (jak wiadomo nie są to synonimy), podczas gdy jeszcze inny uczestnik wyłowi turecki synonim “yashmak”.
Od lewej: Gijs Franssen (1. miejsce), Maja Porczyńska (3), Tomasz Berliński (2), Piotr Perczyński, festiwal Writers Unlimited Winternachten (foto Serge Ligtenberg, © Serge Ligtenberg/Writers Unlimited 2015)
Tłumacze obawiają się “fałszywych przyjaciół”: słów czy wyrażeń, które wbrew granicom językowym wyglądają tak samo, jednak mają inne znaczenie. Początkujący studenci języka polskiego dowiadują się, że “dywan” w tym języku nie oznacza “divan” [wersalka], ale ozdobne przykrycie podłogi (tapijt). Jednak “poezja dywanowa” to nie “tapijtpoëzie”, jak przetłumaczyli to niektórzy uczestnicy, ale “divanpoëzie” – określenie ogólne klasycznej poezji tureckiej. Zatem istnieje coś takiego jak pozorny fałszywy przyjaciel.
Plon tego pierwszego konkursu dla tłumaczy, organizowanego przez Fundację Literatura, był bogaty zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Jury miało możliwość przeczytania trzynastu tłumaczeń, które rzecz jasna mogą też być nazwane trzynastoma różnymi wersjami tekstu Szabłowskiego – albo trzynastoma sposobami przeczytania polskiego tekstu i zreformułowania go w języku niderlandzkim. Różnice widoczne są najbardziej w tłumaczeniu wyrażeń idiomatycznych i wyrazów o charakterze ekspresywnym. Młodzi poeci, z którymi Nazim Hikmet wyrusza ze Stambułu do Ankary określani są mianem “grupy obdartusów”. W tłumaczeniach uczestników pojawiają się “een groep vagebonden”, “een groep zwervers”, “een groep paupers”, “een groep havelozen”, “een groep sloebers”, “een groep van lompen”, “een groepje ongeregeld”, “een groep schooiers”, “een groep sjofelaars” i, w końcu, “een sjofel groepje”.
Małgorzata Woźniak-Diederen i Witold Szabłowski, festiwal Writers Unlimited Winternachten (foto Serge Ligtenberg, © Serge Ligtenberg/Writers Unlimited 2015)
W skład jury wchodziły następujące osoby: Kris Van Heuckelom, profesor Literatury polskiej na Uniwersytecie w Lowanium, Ad van Rijsewijk, tłumacz literacki z języka polskiego, i Eric Metz, slawista i translatolog na Uniwersytecie Amsterdamskim. Ponieważ przeczytanie i ocena tłumaczeń musiały w końcu prowadzić do rankingu, członkowie jury przeprowadzali ciągle porównania: między tekstem źródłowym i tekstem docelowym, i między poszczególnymi tłumaczeniami. Czytanie porównawcze polegało nie tylko na wyliczeniu błędów w tłumaczeniu – chociaż oczywiście miały one znaczenie. Co najmniej tak samo ważne były dla nas inne aspekty umiejętności tłumaczenia, jak możliwość ożywienia tekstu docelowego i oddanie, w ten czy inny sposób, pierwotnej wielogłosowości stylistycznej tekstu polskiego w języku niderlandzkim.
Tak ja wy, drodzy słuchacze, jury także w napięciu czeka, aby dowiedzieć się, którzy spośród uczestników znaleźli się w gronie zwycięzców. Za kilka minut poznamy tożsamość, anonimowych dotąd, tłumaczy. Kto dostarczył najbardziej przekonujące tłumaczenie: obiecujący student czy stary wyga? Polak, który dorastał w Holandii czy Holenderka albo może Flamand? Państwo i my usłyszymy to za chwilę. W tej chwili tłumacze są dla nas tylko numerami. Dopiero gdy trzej pierwsi przekroczą metę, zobaczymy ich twarze i usłyszymy ich nazwiska.
Członkowie jury Eric Metz i Kris Van Heuckelom, festiwal Writers Unlimited Winternachten (foto Serge Ligtenberg, © Serge Ligtenberg/Writers Unlimited 2015)
Trzecie miejsce otrzymuje numer 2. Pomijając drobne błędy, uczestnik ten tłumaczy z werwą. On lub ona ma oko do wychwytywania różnych stylów w tekście źródłowym, a przede wszystkim potrafi oddać ekspresję elementów języka potocznego.
Trzecie miejsce: Maja Porczyńska.
Srebro trafia w ręce numeru 5. Wyjątkowo zrównoważone tłumaczenie, które świadczy o dobrym zrozumieniu polskiego tekstu i o stylistycznej zręczności w języku niderlandzkim. Ten tłumacz myśli o czytelnikach – czego dowodem jest subtelna tendencja precyzująca w tłumaczeniu.
Drugie miejsce: Tomasz Berliński.
Główną nagrodę zgarnął numer 9. Ten tłumacz pokazuje, że potrafi odejść od polskich konstrukcji, nie odchodząc zbyt daleko od tekstu źródłowego. Tłumaczenie zawiera sporo ładnych rozwiązań idiomatycznych. Wiersz Hikmeta w tekście Szabłowskiego (którego zresztą istniejącego niderlandzkiego tłumaczenia z tureckiego, żaden z tłumaczy nie wykorzystał) został przetłumaczony przez numer 9 w bardzo elegancki, rytmiczny sposób: „Życie to piękna rzecz, / Taranta Babu!/ to piękna, piękna rzecz” (“Het leven is wondermooi,/ Taranta Babu!/ ’t Is wonder-, wondermooi”.
Autorem tego naprawdę pięknego tłumaczenia jest Gijs Franssen.
Jury serdecznie gratuluje zwycięzcom, ale także dziesięciu pozostałym tłumaczom. Mamy nadzieję, że tłumaczenie Witolda Szabłowskiego było pouczającym doświadczeniem, a przede wszystkim, że dawało wam to także twórczą przyjemność.”
(tłum. z języka niderlandzkiego – Anna Gregorowicz)
Od lewej w pierwszym rzędzie: Kris Van Heuckelom i Eric Metz.
(zamieścił: Ł.K)