Literatura niderlandzka

(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura

Kucharka

śpij

Kucharka

„Zawód mojej mamy” napisałem najlepiej jak umiałem. Podkreśliłem temat czerwoną linijką, spod niej ładnie wystawały ogonki literek y i j. Ostrożnie przyłożyłem bibułę do mokrego atramentu.

Porządek nie mógł stłumić pytania. Czy istniała jakaś tajemnica, której nie znaliśmy tylko ja i pan Bracke? Sekret pobrzmiewający w rżącym śmiechu François, w niespokojnym oku Stana i niepewnym: „nie mogę się z tobą bawić” innych dzieci? Niewyraźny rdzeń tajemnicy obracał się wokół niej. Wszystko się wokół niej obracało.

– Jaki właściwie masz zawód?

Prawie wypuściła z rąk miskę parującej brukselki. Jej wzrok wędrował nerwowo wokół mojego.

– Muszę napisać, jaki masz zawód. – Wskazałem na zeszyt.

– Twoja matka wykonuje najstarszy zawód świata! – Nie słyszeliśmy kiedy François wszedł do środka. Popatrzyła na niego jak na dziczyznę, na którą polował, i odwróciła się do mnie. Żałowałem, że się zapytałem.

– A co ty myślisz? – Światło przesłało mi wiadomość morsem. Muszę ją ratować.

– Jesteś kucharką.

Skinęła powoli głową. Oczy François stały się prawie tak wielkie jak oczy mamy. Potem grube wargi rozciągnęły się w szerokim uśmiechu, ukazując zęby. Śmiejąc się, klepał się wielkimi dłońmi po udach. Głowa zaczęła mi ciążyć, ale musiałem działać.

– Jesteś specjalną kucharką! – krzyczałem wysokim głosem. – Gotujesz tylko dla panów. Gotujesz tak dobrze, że oni muszą potem leżeć w naszym łóżku, bo za dużo zjedli. Leżą i jęczą, bo ich brzuch boli!

François milczał. Przerażająca tkliwość, z jaką na mnie patrzył, doprowadzała mnie do rozpaczy. Musiałem przesadzić. Ściskałem dłonie na brzuchu aż do bólu. Z zaciśniętymi ustami naśladowałem jęki mężczyzn, które tak często słyszałem. Jęczałem, dopóki mama nie zamknęła mi buzi ręką.

– Jak wszystko wiesz, to po co pytasz, mój mały Einsteinie?

Jej głos w moim uchu, jej loki na moich mokrych policzkach, zapach brukselki i wody kolońskiej. Osuszyły mój pot i uspokoiły oddech. François zostawił nas złączonych jasnym klejem naszego przymierza.

slaap verbeke

Fragment książki Śpij! autorstwa Annelies Verbeke; tłumaczenie Małgorzata Woźniak-Diederen.

Pozostałe fragmenty:

Praca w administracji 

Kurs Trip

(umieścił Ł.K.)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Informacja

This entry was posted on 12/03/2014 by in Tłumaczenia and tagged , , , , , , .
%d blogerów lubi to: