Literatura niderlandzka

(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura

Praca w administracji – Annelies Verbeke

(fragment książki Śpij! autorstwa Annelies Verbeke; tłumaczenie Małgorzata Woźniak-Diederen)

śpij

Praca w administracji

Udawało mi się przedłużyć spanie do pięciu godzin na noc, oczywiście zażywałam lekarstwa. Parząc kawę i popijąjąc kakao, przeglądałam ogłoszenia o pracę. Większość była bardzo smutna, niektóre zabawne. „Jeśli praca w administracji jest twoim marzeniem” – głosił tytuł jednego z nich. Zapewnił mi dobry nastrój przez cały poranek. Około południa zaczęłam sobie zdawać sprawę, że to było moje marzenie, praca w administracji była moim marzeniem. Życie musi wydawać się rajem, jeśli praca w administracji jest twoim marzeniem. Cały dzień możesz zajmować się nią do syta – i jeszcze ci za to płacą! – a po kilku godzinach nadliczbowych wracasz do domu i możesz zaczynać płacić rachunki i porządkować własne papiery. Jeśli to jest twoje marzenie, to masz cholernie szczęśliwe życie.

Tego wieczoru, siedząc przed telewizorem, śpiewałam pełną piersią razem z moją siostrzeniczką: Dipsy, Tinky-Winky, Lala, Po. Z kuchni do naszych nosów dolatywały zdrowe zapachy warzyw. Te dwa czynniki ukołysały mnie do stanu skrajnej bezmyślności, który mi się nawet podobał. Usiadłam przy komputerze i wystukałam elegancki list motywacyjny w trzech językach, do Biura Ubezpieczeń Vuylsteke & Timmermans (nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła przez telefon wyrzucać z siebie te powolne dźwięki nazwisk, czterdzieści razy na dzień). „Praca w administracji jest moim marzeniem. L’Administration, c’est mon rȇve. Administration is my dream”.  Podśmiewałam się jeszcze, kiedy następnego ranka wrzucałam list do skrzynki. Dwa dni później zadzwonił telefon. Mogłam od razu zaczynać, bez żadnego przygotowania, potrafię posługiwać się językami obcymi, znakomicie, od jutra. Poszłam – z jednej strony z nudów, z drugiej zaś uświadomiłam sobie nagle, że zawieszono mi zasiłek dla bezrobotnych i potrzebowałam pieniędzy. A poza tym uważałam, że muszę dać radę żyć normalnie.

Wytrzymałam cały miesiąc. To była ogłupiająca praca. Wpisywałam liczby do rubryk, wysyłałam nieciekawe listy do osób, których wcale nie znałam, parzyłam kawę dla bandy zapaleńców, z którymi dzieliłam pokój, i co sekunda zastanawiałam się, co ja tutaj, do diabła, robię. Gapienie się na trawnik przez cały dzień było bardziej interesujące niż to! Praca była  zgodna z moimi oczekiwaniami, ale jednak nie mogłam się jej podporządkować, tym bardziej że po kilku tygodniach druzgocące obnażenie istoty rzeczy samo do mnie przygalopowało. W momencie, kiedy podczas jednego z rzadkich wybuchów złości król ubezpieczeń, duma firmy, dusił krzyczącą księgową kablem do drukarki, zrozumiałam, że wszyscy jesteśmy szaleńcami. Chodziło tutaj o stwierdzenie faktu, który sprawia, że człowiek staje się mądrzejszy.

slaap verbeke

Fragment książki Śpij! autorstwa Annelies Verbeke; tłumaczenie Małgorzata Woźniak-Diederen.

Pozostałe fragmenty:

Kurs Trip

Kucharka

(umieścił Ł.K.)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: