(Rozmowy) o współczesnej literaturze niderlandzkiej – strona prowadzona przez Fundację Literatura
Fragment sztuki teatralnej Twierdza Europa. Pieśń nad pieśniami o rozpadaniu się kontynentu flamandzkiego pisarza Toma Lanoye w tłumaczeniu Małgorzaty Woźniak-Diederen.
Pozostałe fragmenty oraz więcej na temat sztuki TUTAJ.
—
[tłum. Małgorzata Woźniak-Diederen]
Żyd wieczny tułacz
Mordechaj Gebirtig, dobroduszny autor najbliższych naszemu sercu pieśni, posiadał najładniejszy z naszych uśmiechów. Chasydzki uśmiech zawsze gościł na jego twarzy. W krakowskim getcie, w tej studni zapomnienia domów zamurowanych na beton, pośród kolczastych drutów, cegieł i psów wartowniczych, w tych przyklejonych do ziemi kazamatach Krakowa, amerykańscy przyjaciele zaproponowali mu przepustkę na wolność. „Wybierzcie kogoś młodszego”, uśmiechnął się Mordechaj Gebirtig. „Pozwólcie mi umrzeć w miejscu, gdzie chodzili po świecie moi przodkowie, dlaczego miałbym uciekać? Wkrótce świat, jak gołąbek, znowu obwieści czas pokoju”.
Mordechaj nie przestał się uśmiechać podczas transportu, aż jeden z żołnierzy zaczął podejrzewać, że Mordechaj wyśmiewa się z niego. Zastrzelił Mordechaja, zanim dojechali do obozu.
Ale nawet wówczas uśmiech nie zniknął z jego twarzy. […]
Tak, brałem pieniądze w getcie od innych takich jak ja. Skromna suma jak na wielkie marzenie: żeby mnie nie zabrali do transportu. Brałem też biżuterię i dewizy. Tak, udawałem, że mam odpowiednie znajomości, nawet w Ameryce. Tak, kazałem wydrukować papier listowy z nazwiskiem nieistniejącego pruskiego generała w nagłówku. Nie mówiąc o tym, że miał on być na tyle skorumpowany, żeby znać mnie i ratować ludzi z mojej listy. I tak, ludzie mówią, że ponadto miałem się domagać usług seksualnych za niewielką opłatą. Co to jest sto guldenów? Nawet w tamtych czasach?
Ja, popatrz na mnie! Usługi seksualne…
Nikt w getcie nie oczekiwał ode mnie cudownej mocy przeciwko okrucieństwom wojny. Szukali spokoju, który ze mnie emanował, zaufania, że mimo wszystko sprawy obrócą się ku dobremu, nic więcej. Nie od wszystkich żądałem tej skromnej sumy pieniędzy. Bo co to jest sto guldenów? Kto nie mógł zapłacić i tak dostawał list od mojego nieistniejącego pruskiego generała. I zawsze namawiałem, żeby nie polegali tylko na tych specjalnych listach mojego pruskiego generała. Wciąż powtarzałem, że ukrywanie się jest lepsze. […]
Mam setki dowodów wdzięczności od ludzi uważających, że ocaleli dzięki mnie. Żadnego z nich nie wykorzystano, nawet nie dopuszczono do mojego procesu. Nie pasowali do tezy uznania mnie za sadystycznego maniaka. Byłem szantażystą opanowanym żądzą pieniędzy, seksu i władzy!
Komisja śledcza na procesie orzekła winę. Zostałem odrzucony przez społeczeństwo i własne środowisko. Żydzi pisali o mnie: „Chciał wycelować w judaizm, a tym samym w człowieczeństwo”.
Niech i tak będzie. Nawet Żyd potrzebuje Żyda. Czymże jest człowiek bez kozła ofiarnego?
Ale w tej myśli kryje się mało radości, lepiej o niej zapomnieć. Tańczmy, bracia i siostry! Śpiewajmy!
Sensem życia jest samo życie.
(muzyka, tańczy)
—
Pozostałe fragmenty:
(1) Mała dzielna Belgia (weteran)
(3) Za czym będę tęsknił? (Schopenhauer)
(4) Biolożka, specjalistka od komórek macierzystych, przejazdem
(5) Ach, jak ja nienawidzę Rosjan
(7) Artystka sztuki umierania (prostytutka)